Witam,
Ważny wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), ważny dla wszystkich podatników, którzy nieświadomie dokonują zakupów od firm widmo.
TSUE zajął się sprawą polskiego podatnika, tu spółki jawnej PPUH Stehcemp, która odliczała VAT z faktur za paliwo, od jak się okazało podmiotu widmo, który paliwo sprzedawał ale nigdy nie odprowadzał podatku VAT należnego (Wyrok C- 277/14).
Podobnie było w 2013 r., gdzie TSUE również wypowiedział się w sprawie polskiego podatnika (sprawa C-33/13 Jagiełło). Tak samo zresztą jak w innych podobnych sprawach podatników z innych państw np.: C – 18/13 (Maks Pen), C-439/04 (Kittel) i C-440/04 (Recolta), a także C-80/11 (Mahageben) i C-142/11 (Peter David) – w których rozpatrywane było zagadnienie możliwości odliczenia podatku VAT przez nabywcę, w sytuacji gdy dostawca nie odprowadził podatku VAT należnego, czy to przez brak takiej możliwości czy też z uwagi na zwykłą nieuczciwość dostawcy.
TSUE we wszystkich ww. sprawach jest konsekwentny, wskazując na ochronę podatnika, o ile nie wiedział i nie mógł się dowiedzieć przy zachowaniu należytej staranności, jakiej racjonalnie można oczekiwać, o tym, że dana transakcja była wykorzystywana do celów oszustwa.
Z ww. wyroków dowiadujemy się również, że prawa do odliczenia VAT nie mogą podważać uchybienia w zakresie rachunkowości, również wówczas, kiedy dostawca nie zaewidencjonuje kosztów poniesionych przy dostawie, nie wstrzymuje to prawa nabywcy do odliczenia podatku.
Najważniejsze jednak to fakt, wielokrotnie podkreślany przez TSUE, że nierzetelność sprzedawcy nie wyklucza możliwości odliczenia VAT u nabywcy, o ile tylko nabywca, pomimo że uczestniczył w tym procederze, to robił to jednak nieświadomie i w dobre wierze.
Kolejna jakże ważna kwestia wskazywana przez TSUE, to że wystarczająca jest w takich przypadkach zwykła staranność, jakiej można racjonalnie oczekiwać od podatnika.
Nasze sądownictwo również powołując się na ww. wyroki TSUE, rozpatrując np. sprawę nielegalnego pochodzenia towaru, rozstrzygało na korzyść podatnika, mimo że jednemu z uczestników tej transakcji – niebędącemu bezpośrednim kontrahentem podatnika – postawiono zarzuty karne (patrz wyrok NSA w wyroku z 18 grudnia 2013 r. (sygn. akt I FSK 152/13).
Podobnie było w wyrokach z 18 grudnia 2012 r. (sygn. akt I FSK 1694/11) i 14 marca 2013 r. (sygn. akt I FSK 429-436/12). Niestety nadal są to wyjątki a nie reguła w polskim sądownictwie.
Pomimo tych ww. wyroków i konsekwentnej postawie TSUE, polskie organy podatkowe oraz niektóre składy sadów administracyjnych, wbrew powyższemu, oczekują od polskiego przedsiębiorcy zachowania szczególnej a nie zwyklej staranności, która graniczy niekiedy z niemożliwymi do spełnienia jej warunkami a wręcz jest niekiedy absurdalna.
Oczywistym jest bowiem że w interesie każdego podatnika jest sprawdzić z kim podpisuje umowę, od kogo zakupuje towar, tak samo usługę. Jednak nasze urzędy skarbowe, oczekują (wręcz wymagają), szczegółowego sprawdzania kontrahenta na poziomie takim jak robią to agencje detektywistyczne – co jest jak wskazuje TSUE niedopuszczalne. To nie podatnik, tylko Państwo ma instrumenty na zapobieganie wyłudzeniom.
Brawo TSUE !
Pozdrawiam
Kaczmarski Michał