O tym, że w prawie podatkowym co i rusz przekracza się granice absurdu, wielu z nas wie a i ja informowałem już nie raz!
To co znajduję w interpretacji indywidualnej z dnia 22 listopada 2018 r., wydanej przez Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej (KIS) nr 0115-KDIT2-2.4011.361.2018.2.HD, powoduje, że zaczynamy szorować po dnie absurdu.
Otóż okazało się, że pracodawca musi kontrolować, jakie składniki żywnościowe lub posiłek regeneracyjny kupują i konsumują jego pracownicy – o ile taki posiłek ma być zwolniony z przychodów opodatkowanych.
Podatnik poinformowała KIS, że z przyczyn organizacyjnych nie ma warunków do wdawania posiłków swoim pracownikom (nie ma własnej stołówki), jednak chcąc wypełnić ciążący na nim obowiązek wynikający z art. 232 kp., wydając zastępczo pracownikom bony żywieniowe, dzięki którym mogą oni zakupić posiłki regeneracyjne w punktach gastronomicznych, ewentualnie pracodawca ma warunki zapewniające do przyrządzania posiłków regeneracyjnych przez pracownika we własnym zakresie, o ile zostaną zakupione z tych bonów produkty żywieniowe. Podatnik zastrzegł, że kupony żywieniowy które chce przekazać pracownikom, nie będzie można wymienić na gotówkę ani zakupić za nie takich produktów jak artykuły przemysłowe, odzież, papierosy, alkohol czy paliwo.
Podatnik zapytał, czy mając powyższe na uwadze a wiec przekazanie pracownikom bonów żywieniowych na zakup posiłków tak samo produktów żywieniowych w sytuacji gdy ma taki ustawowy obowiązek, nie spowoduje to u pracowników przychodów do opodatkowania z stosunku pracy – a więc czy mogą być wartość bonów zwolnione z podatku PIT.
Podatnik zaznaczy jeszcze, że z uwagi na powyższe (brak możliwości zamiany bonów żywieniowych na inne cele niż tylko żywieniowe), nie będzie ingerować jakiej jakość są zakupione przez pracowników artykuły spożywcze, posiłki w punktach gastronomicznych i czy konsumując taki posiłek, spełnia ów posiłek normy żywieniowe wyznaczone dla posiłków regeneracyjnych.
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej odpowiedział Spółce, że o ile jako pracodawca chce, aby bony żywnościowe zakupione i przekazane pracownikom z racji wykonywanej przez nich pracy, nie były ich przychodem – pracodawca musi (ma obowiązek) kontrolować jakie posiłki konsumują, tak samo jakie produkty żywieniowe zakupili i czy spełniają normy dla posiłków profilaktycznych/regeneracyjnych.
cytuje:
“(…) stwierdzić należy, że w sytuacji, gdy pracodawca nie ma kontroli nad tym, jakie posiłki lub produkty spożywcze są kupowane przez pracownika i czy produkty te istotnie mają służyć przygotowaniu przez niego właściwego posiłku spełniającego normy określone w powołanym wyżej rozporządzeniu w sprawie profilaktycznych posiłków i napojów – brak jest możliwości zastosowania przewidzianego w art. 21 ust. 1 pkt 11b ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych zwolnienia przedmiotowego”.
Wyjaśnię, że art. 21 ust. 1 pkt 11b ustawy o PIT wskazuje jednoznacznie, że w przypadku braku po stronie podatnika możliwości spełnienia obowiązków, poprzez bezpośrednie wydanie posiłków i napojów profilaktycznych, może on spełnić je zastępczo, przyznając pracownikom kupony żywnościowe.
Nie ma w tym przepisie odwołania, jakie posiłki mają być, tak samo odwołania do rozporządzenia na które wskazuje Dyrektor KIS. Rozporządzenie to informuje tylko m.in. jakie wartości energetyczne posiłek regeneracyjny powinien spełniać, ale jest to jedynie wskazówka a nie wymóg ustawowy. W rozporządzeniu w § 2 ust. 1 czytamy: “Posiłki powinny zawierać około 50-55 proc. węglowodanów, 30-35 proc. tłuszczów, 15 proc. białek oraz posiadać wartość kaloryczną około 1000 kcal”
Można przyjąć, że Dyrektor KIS uznaje, że jak pracownik za przekazane bony żywieniowe zakupi zamiast schabowego i zupy grochowej (o wartość 1 000 kcal), pączka i coca-cole (również o wartości 1 000 kcal), to w tym drugim przypadku, nie spełnia już definicji posiłku regeneracyjnego, a tym samym pracownik ma przychód do podatkowania.
Może to i dobrze, bo w końcu schabowy i grochówka to patriotyczne potrawy. Tylko co jak pracownik chce zjeść posiłek patriotyczny o wartości 500 kcal zamiast 1 000 kcal?
Pracodawca niech waży i mierzy, sprawdza i kontroluje – a nie siedzi i nic nie robi tylko pyta Dyrektora KIS jak tu podatku nie zapłacić?