Po wczorajszej mojej wiadomości, otrzymałem dużą ilość telefonów oraz e-mail, jak to jest możliwe, że uczciwa firma będzie ponosić konsekwencje nieuczciwego zachowania swojego kontrahenta.
Pragnąc nieco uspokoić przypominam, że po pierwsze, przedstawiłem jedynie opinie przedstawiciela Ministerstwie Finansów tj. podsekretarza stanu i zastępcę Szefa Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) – Pawła Cybulskiego, w jego odpowiedź na interpelacje poselską nr 14059. Tego typu oświadczenia nie stanowią (przynajmniej na razie) źródła prawa w demokratycznym państwie prawa, a jedynie wskazują poglądy danego resoru i jego przedstawiciela. Co prawda powinny to być poglądy wyrażane w zgodzie z literą prawa, ale na to już nie mam wpływu.
Po wtóre, orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), a dzięki temu również orzecznictwo polskich sądów administracyjnych (NSA i WSA), jak na razie, daje nadzieje uczciwym podatnikom, że takie jak wskazywałem poglądy Szefa KAS jak i działania organów podatkowych, są pozbawione cech racjonalności i są to działania nieuprawnione.
Zgodnie z orzecznictwem TSUE, należyta staranność powinna być rozumiana jako zwykła kupiecka, zwyczajowo przyjęta staranność, związana z uzyskaniem przekonania, że towar nie jest nabywany od podmiotu nadużywającego prawa. Skoro podatnik nabył towar, otrzymał fakturę, zapłacił za nią i nie pojawiła się żadna nietypowa okoliczność mogąca wzbudzić podejrzenia, to należyta staranność jest dochowana.
W wyroku z dnia 6 grudnia 2012 r. C-285/11 TSUE, odwołując się do dotychczasowego dorobku orzeczniczego (m.in. połączonych spraw C-439/04 i C-440/04 oraz C-80/11 i C-142/11), wskazał, że niezgodne z zasadami funkcjonowania prawa do odliczenia przewidzianymi w dyrektywie 2006/112/WE jest sankcjonowanie odmową możliwości skorzystania z tego prawa podatnika, który nie wiedział i nie mógł wiedzieć, że w ramach danej transakcji dostawca dopuścił się przestępstwa lub że inna transakcja w łańcuchu dostaw, dokonana przed transakcją przeprowadzoną przez owego podatnika lub po niej, została dokonana.
Za każdym razem TSUE wskazywał, że to organy tych Państw, a nie podatnicy, mają instrumenty prawne do zwalczania przejawów wyłudzeń podatkowych. Podatnik musi jedynie wykazać, że dochował właściwej z tym, że zwyklej a nie nadzwyczajnej staranności w weryfikacji podmiotu, oraz oczywiście, nie mógł on uczestniczyć świadomie w tym negatywnym procederze.
Nasze polskie sądownictwo podobnie, powołując się na ww. wyroki TSUE, rozpatrywały tego typu przypadki (patrz wyrok NSA w wyroku z 18 grudnia 2013 r. (sygn. akt I FSK 152/13). Nie inaczej było w wyrokach z 18 grudnia 2012 r. (sygn. akt I FSK 1694/11) i 14 marca 2013 r. (sygn. akt I FSK 429-436/12).
Polskie organy podatkowe jak wiem z praktyki, podczas każdej kontroli starają się wykazać możliwość braku dobrej wiary kontrolowanego, poprzez żądanie przedstawienia przez kontrolowanego szczegółowej i obszernej listy jego działań, które przedsięwziął jak i procedur, które posiada w zakresie weryfikacji kontrahentów (czasem nawet tych wieloletnich), z tym, że organ nawet mając niekiedy nawet obszerny materiał, stawia się w roli nieoceniającego dochowania należytej staranności, tylko poszukującego „luk” w przedstawionym materiale.
Z kolei, co do rozumienia definicji „zwykłej” lub „nadzwyczajnej staranności”, jakiej w tym drugim przypadku oczekują od nas organy podatkowe (tak samo podsekretarz stanu Paweł Cybulski), ostatnio wypowiedział się WSA w Białymstoku w wyroku z 22 grudnia 2016 r. (I SA/Bk 600/16)
W wyroku tym WSA powołując się na orzecznictwo TSUE, szczegółowo wyjaśnia organom skarbowym, co normalny przedsiębiorca powinien, a czego nie musi robić, weryfikując swoich kontrahentów. Sąd ten wskazał, że organy podatkowe nie mogą w sposób generalny wymagać, aby podatnik, zamierzający skorzystać z prawa do odliczenia VAT, badał, czyjego kontrahent jest zarejestrowanym podatnikiem, dysponuje towarami będącymi przedmiotem transakcji, jest w stanie dostarczyć asortyment, czy też wywiązuje się z obowiązku złożenia deklaracji i zapłaty VAT (oraz posiada potwierdzające to dokumenty).
Wyrok ten określa granice badania rzetelności transakcji przez podatnika. Podatnik nie może bowiem wyręczać organów podatkowych w tropieniu oszustów, dlatego nie można oczekiwać od niego przeprowadzania nieograniczonych weryfikacji, jak tego oczekują organy podatkowe czy Ministerstwo Finansów w osobie podsekretarza stanu i zastępcy Szefa KAS – Pawła Cybulskiego.